Martin Scorsese klasycznie

69. urodziny obchodzi dziś Martin Scorsese, entuzjasta, restaurator i promotor kina klasycznego. Martin chętnie angażuje się w projekty dokumentalne i historyczno-filmowe, promuje odrestaurowane klasyki na światowych festiwalach i wzbogaca o ten kontekst swoje reżyserskie emploi. Przypomnijmy, tylko w ostatnich kilku latach Scorsese nakręcił osadzoną w sercu starego Hollywood biografię Howarda Hughesa, dokument o Elii Kazanie czy premierowy odcinek  „Zakazanego Imperium”.

Urodziny Scorsese to idealny pretekst, by przypomnieć wyreżyserowaną przez niego, a jednak niezbyt znaną, 10-minutową reklamę szampana Freixenet Cava, którą ten śmiało upozował na pierwszorzędny dowcip oscylujący wokół postaci Alfreda Hitchcocka i kompozytora Bernarda Hermanna.

[PP]

Otagowane , ,

„Słomiany wdowiec” – Cinema Undressed

Na 2. American Film Festival we Wrocławiu trwa retrospektywa filmów Billy’ego Wildera. Podczas imprezy wyświetlany jest m.in. „Słomiany wdowiec”, frywolny przebój z Marilyn Monroe. O kostiumach i zaskakującym, jak na owe czasy, seksapilu filmu Wildera pisała swego czasu autorka bloga „Cinema Undressed”.

Poniżej przeczytacie fragment…

„Lata 50. w Hollywood nie wróżyły niczego dobrego fabule, która w wersji teatralnej odważnie potraktowała temat zdrady małżeńskiej. Reżyser, Billy Wilder, od początku natykał się na przeszkody. Główną z nich był Kodeks Haysa obowiązujący od lat 20., który stanowił zbiór zasad, jakimi musieli kierować się filmowcy, aby nie obrazić moralności widzów. Jeden z punktów Kodeksu mówił, że zdrada małżeńska nie może być w filmach obiektem śmiechu i żartów. Zapis niemal zabójczy dla komedii, której osią jest właśnie niewierność.

Jakby tego było mało, na planie zawsze obecny był przedstawiciel Katolickiego Legionu Przyzwoitości, który dbał, aby film nie obraził uczuć religijnych widzów. I rzeczywiście, wszelkie moralnie wątpliwe wątki zniknęły ze scenariusza, co drastycznie zmieniło wymowę filmu. Jednak cenzorzy nie przewidzieli jednego… Marilyn Monroe. Jej sugestywna zmysłowość zrekompensowała braki scenariusza i pozwoliła przemycić na ekran frywolną atmosferę oryginału. Wilderowi udało się też ocalić od wycięcia scenę, w której naga, zasłonięta jedynie kwiatami Marilyn opowiada Richardowi o tym, jak radzi sobie z upałami chłodząc bieliznę w lodówce.”

…a TUTAJ całą resztę.

[PP]

Słabe recenzje „J. Edgara” Eastwooda

Najnowszy film Clinta Eastwooda, „J. Edgar”, który w piątek trafił do kin za Oceanem, spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony amerykańskiej krytyki. Kontrowersyjna ze względu na domniemany homoseksualizm głównego bohatera biografia J. Edgara Hoovera (1895-1972), słynnego współzałożyciela i wieloletniego szefa FBI, określana jest jako niekoherentna, bezkształtna i – co zaskakujące – nieudolna technicznie.

W tym ostatnim względzie komentatorzy zwracają uwagę przede wszystkim na staroświecką charakteryzację i niefortunne oświetlenie, chwaląc za to bez wyjątku tytułową rolę Leonardo DiCaprio. Film Eastwooda ma obecnie 41% pozytywnych recenzji w portalu agregacyjnym RottenTomatoes, aczkolwiek bronią go m.in. J. Hoberman i Roger Ebert. Ten ostatni określił dzieło Eastwooda mianem „mistrzowskiego” i „fascynującego”.

Polska premiera filmu planowana jest na marzec przyszłego roku.

[PP]

Something Wild(er) – Michał Oleszczyk

Jedną z atrakcji rozpoczynającej się dziś 2. edycji American Film Festival we Wrocławiu będzie obszerna retrospektywa filmów Billy’ego Wildera. Przed seansem zachęcam do lektury znakomitego tekstu Michała Oleszczyka, który powstał przy okazji kinowej re-premiery „Pół żartem, pół serio”.

Poniżej pierwszy akapit…

„Do kin wchodzi komedia Billy’ego Wildera „Niektórzy wolą z pieprzem” (1959). Szerzej znany polski tytuł filmu już w punkcie wyjścia stępia ostrze satyry: uspokaja, że cokolwiek zobaczymy, należy brać co najwyżej „Pół żartem, pół serio”. Oryginalny tytuł filmu zaczerpnięty jest prosto z listy dialogowej, gdzie niejaka Sugar „Cane” Kowalczyk (Marylin Monroe) kusi nowo poznanego milionera (Tony Curtis) występami swojej jazzowej orkiestry: „Gramy z pieprzem!” („Real hot!”), na co słyszy: „Cóż, niektórzy wolą z pieprzem – some like it hot – niemniej ja upodobałem sobie muzykę klasyczną”. Jest to tylko jedno z piętrowych kłamstw wypowiedzianych w tym filmie: w istocie „milioner” sam jest ubogim muzykiem jazzowym, a „pieprz” (w różnych postaciach) to, by tak rzec, jego specjalność. Zresztą: w kinie Billy’ego Wildera tak naprawdę wszyscy i zawsze „wolą z pieprzem”, tyle że tylko nieliczni chcą się do tego przyznać. Cały jego dorobek to hołd złożony ludzkim pożądaniom i słabostkom; jego własne – są jak krzyżyk na drogę wręczany cnocie i moralizatorstwu.”

…zaś cały tekst znajdziecie na łamach Dwutygodnika.

[PP]

Arcydzieła Mistrzów – nowa seria Gutek Film

Ingmar Bergman, Michelangelo Antonioni, Yasujiro Ozu – każde z tych nazwisk to osobny rozdział w historii kina. Wspomnienie czasów, gdy pisano o nim zdecydowanie przez duże K. Dla tych, którzy jeszcze nie zapoznali się z tą filmową klasyką, a także dla tych, którzy chcą ją sobie przypomnieć, dystrybutor Gutek Film przygotował specjalną serię DVD – „Arcydzieła Mistrzów”. Będą w niej sukcesywnie prezentowane największe arcydzieła najlepszych światowych reżyserów, przynajmniej początkowo pochodzące z wydanych w ostatnich latach boxów zbiorczych.

Serię zainaugurują filmy:

„Tam, gdzie rosną poziomki”, reż. Ingmar Bergman – premiera 18 listopada

Arcydzieło kanonu kina europejskiego, stanowiące niezwykle osobiste i sugestywne studium przemijania. Na swoje alter ego Bergman wybrał 80-letniego profesora Borga. Odbywa on wraz z synową podróż ze Sztokholmu do Lund, by wziąć udział w obchodach własnego jubileuszu naukowego. Z pozoru zwyczajny wyjazd zamienia się w magiczną wędrówkę przez odległe obszary pamięci.

 

„Tokijska opowieść”, reż Yasujiro Ozu – premiera 2 grudnia

Czołowe osiągnięcie Ozu, uznawanego za „najbardziej japońskiego z japońskich reżyserów”. Fabuła filmu jest prosta: starsi już rodzice wybierają się do Tokio, by odwiedzić swoje dzieci. Niestety, młodzi ludzie, zbyt zaabsorbowani własnymi sprawami, nie poświęcają im czasu. Siła tego wybitnego dzieła sztuki filmowej płynie z jego mistrzowskiej realizacji – wspaniałej gry aktorskiej, precyzyjnych ustawień kamery, wyjątkowego rytmu opowiadania.

 

Jako kolejna z serii ukaże się głośna „Przygoda” Michelangelo Antonioniego, pierwsza część słynnej „trylogii samotności” (pozostałe to „Noc” i „Zaćmienie”), która zapewniła mu stałe miejsce w historii kina. Zaraz potem zaprezentowane zostaną nagrodzone Złotą Palmą w Cannes „Dobre chęci” Billego Augusta, według opartego na własnych wspomnieniach scenariusza Ingmara Bergmana.

[PP / Gutek Film]

„Generał” Keatona podczas 2. AFF

18 listopada o godz. 21:00 w ramach wydarzeń specjalnych 2. American Film Festival we Wrocławiu odbędzie się projekcja klasyka amerykańskiej kinematografii, filmu Generał z 1926 roku (reż. Buster Keaton, Clyde Bruckman) z muzyką na żywo w wykonaniu Marcina Pukaluka (laptop, instrumenty klawiszowe).

Marcin Pukaluk jest muzykologiem i performerem. Szerokie zainteresowania muzyczne połączył z kinem. Jest twórcą projektów Ekran w Mroku i Ekran i Rewolucja, jeździ z nimi po kraju, wykonując swoją muzykę do arcydzieł niemieckich ekspresjonistów (Gabinet Doktora Caligari reż. R. Wiene, Metropolis reż. F. Lang, Nosferatu – Symfonia Grozy reż. F.W. Murnau) oraz klasyki radzieckiego kina niemego (Ziemia reż. A. Dowżenko, Aelita reż. J. Protazanow, Strajk reż. S. Eisenstein).

„Generał” to film o uciekającym pociągu. Głównemu bohaterowi, maszyniście granemu przez samego Bustera Keatona, skradziono… lokomotywę, tytułowego Generała. Poszkodowany nie daje za wygraną: ściga rabusiów na piechotę, drezyną, na rowerze, a w końcu drugą lokomotywą. Pościg trwa przez cały film (ponad półtorej godziny!), z każdą sekundą stając się jedną z najbardziej złożonych i spektakularnych sekwencji tego typu w historii kina.

Film będzie można obejrzeć we Wrocławiu także 19 listopada o 9:45 oraz 20 listopada 12:45, ale już bez muzyki na żywo. Tydzień później, 25 listopada, nakładem Vivarto film trafi do dystrybucji ogólnopolskiej (kina studyjne).

[PP / American Film Festival]

Retrospektywa Billy’ego Wildera na 2. AFF

Podczas rozpoczynającej się jutro 2. edycji American Film Festival we Wrocławiu, odbędzie się obszerna retrospektywa twórczości Billy’ego Wildera, jednego z najpopularniejszych i najbardziej utytułowanych reżyserów amerykańskich. W trakcie festiwalu zaprezentowane zostaną najznamienitsze z jego dokonań: „Bulwar Zachodzącego Słońca”, „Garsoniera”, „Podwójne ubezpieczenie”, „Pół żartem, pół serio”, „Raz, dwa, trzy”, „Słomiany wdowiec”, „Stracony weekend” i „Świadek oskarżenia”.Jak czytamy na stronie festiwalu, Wilder to „amerykański reżyser, scenarzysta, producent, twórca niegdyś błyszczący na hollywoodzkim firmamencie, dziś nieco zapomniany, autor klasycznych filmów, które w czasach swojego powstania wzbudzały liczne kontrowersje lub były uznawane za śmiałe obyczajowo, artysta niepokorny, w sposób krytyczny portretujący amerykańską rzeczywistość, wychodzący poza utarte schematy.”

Po szczegóły dotyczące repertuaru oraz publicystyczne zaplecze dotyczące samego reżysera warto zajrzeć na poświęconą mu stronę festiwalu.

[PP / American Film Festival]